Trudno powiedzieć, czy w obecnych czasach, ludziom marzy się, żeby samemu pójść do piekarni, ale nie po to, żeby kupić chleb lub bułki. Raczej w innym celu. Żeby sobie na przykład samemu upiec pieczywo. Owszem – większość z nas zapewne zna lub przynajmniej słyszała o takich osobach, które w domowych warunkach wypiekają tego rodzaju wyroby. Jak ktoś ma w ręce fach, to również wytnie sobie na miarę blat albo samemu z dostępnych desek zbije szafkę pod zlew lub nocny stolik. Ale czy gdyby była taka możliwość, żeby korzystać z bardziej profesjonalnego sprzętu? Czy znaleźliby się ochotnicy?
Wydaje się, że chyba nie. Że niekoniecznie w całej tej zabawie o to chodzi. Że jak już ktoś sam sobie wypieka chleb, znalazł sposób na to, jak to zrobić i wychodzi mu to dobrze, to dochodzi do przekonania, że profesjonalne usługi nie są mu potrzebne. Człowiek staje się samowystarczalny. Nie we wszystkim oczywiście. Bo ten kto sobie przygotuje pieczywo, niekoniecznie musi zaraz opanować sztukę, jaką jest wycinanie na miarę. Możemy założyć – a dużo w tym zakresie zależy od osobowości domowego piekarza – że gdyby miał możliwość, spróbowałby i tego. Pytanie jest zatem takie – czy również tutaj chciałby to zrobić w swoim zakresie, czy wolałby skorzystać z usług jakiejś stolarni.
Wycinanie na miarę w zakładzie
Bo z drugiej strony – jeżeli jeszcze wycinanie na miarę jest możliwe w jakimś profesjonalnym zakładzie stolarskim, który umożliwia osobom trzecim tego rodzaju usługę, to wątpliwe jest, aby do piekarni wpuszczono kogoś prosto z ulicy. Różnica wydaje się oczywista. W tym pierwszym przykładzie trzeba zachować pewnie podstawowe zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. W tym drugim – sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Przede wszystkim trzeba mieć dodatkowe atuty – badania lekarskie, a nawet specjalną książeczkę sanitarną. Zatem wydaje się, że łatwiej byłoby sobie samemu wypiec pieczywo u siebie, niż w piekarni. A o wiele łatwiej wyciąć blat na miarę i w swoich prywatnych warunkach, jak i w stolarni.
Możliwości przykładowego Kowalskiego
Ale tutaj dochodzimy do jeszcze jednego ważnego zagadnienia. Nawet jeżeli stolarnia zgodziłaby się na to, aby samemu coś zrobić, według własnego projektu, to czy na pewno pozwoliłaby każdemu na taką pracę. Stolarz stolarzowi – owszem. W obrębie osób, które się znają, z niejednego pieca chleb jedli, wiedzą o swoich umiejętnościach – to również jest możliwe. Ale czy przykładowy Kowalski miałby taką możliwość? I odpowiedź na to jest chyba taka – miałby, ale dopiero wtedy, gdy podpisałby ze stolarnią odpowiednią umowę. Ten dokument określałby zapewne czas wypożyczenia sprzętu, rozłożenie odpowiedzialności i tego typu rzeczy. Zatem wygląda na to, że wszystko jest możliwe, ale wymaga w niektórych przypadkach konkretnego przygotowania.